Wednesday 28 August 2013

Chapter 21


Na imprezie było strasznie tłoczno, Harry zabrał mnie do jakiegoś klubu, mówił że bardzo go lubi.
Oczywiście była też reszta Gangu. Każdy z nich bajerował jakąś laskę. Wkurzyło mnie to. Ugh..
Przywitaliśmy się i Harry prawie od razu skierował się w stronę baru. Cały czas patrzyłam się na Hazzę. Rozmawiłam z kelnerką, była ładna, Harry miał na twarzy bajerancki uśmiech. Poczułam.. zazdrość? Oh tak, zabolało.
Poczułam gorący przypław adrenaliny.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było strasznie tłoczno, weszłam w tłum bawiących ludzi i zaczęłam powoli tańczyć z jakimś kolesiem.
Poczułam mocne szarpnięcie i ból na prawym ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayna. Miał beszczelny uśmiech na twarzy. Ciągnął mnie za sobą jakbym była jakimś workiem. Ból w ręce nie ustawał więc próbowałam się wyszarpać.Tak, jak to mogło wyglądać, mała drobna dziewczyna szarpiiąca się przy wielkim facecie. Zayn nawet nie ustanął, Szedł dalej jakbym w ogóle nie stawiiała oporu.

-Zostaw mnie-warknęłam w końcu

Chłopak stanął

-Myślisz że dobrowolnie marnowałbym czas na szarpanie się z tobą, zamiast ruchania jakiejś laski -zaśmiał się  i znowu ruszył przed siebie.

Westchnęłam i dobrowolnie się poddałam. Nie miałam juz siły.

Po chwili znajdowałam się już w miejscu gdzie siedzieli pozostali, ale był tam tylko Louis.

-tu jesteś- wykrzywił się

-Zadzwoń do hazzy-dyktował Zayn.

-Wiem co mam robić.

Chłopak wziął mnie za rękę i wyprowadził w stronę wyjścia. Tam chłopak zadzwonił do Harry'ego. Harry momentalnie się tu zjawił, na jego twarzy wariowała furia. Był wściekły jak nigdy.

-Dzięki- mruknął do Lou i złapał mnie za rękę i znowu wlokłam się za nim.

Czułam się jak jakaś cholerna paczka, przekazywana z rąk do rąk.
Chłopak dosłownie wsadził mnie do samochodu i sam zapiął mi pas. Patrzyłam na niego jak na idiotę..
W sumie.. to on jest idiotą

Siedziałam obrażona jak małe dziecko, a on w tym czasie wszedł do samochodu.
Ruszył, najpierw cisza a potem wszystko się zaczęło.

-Mam ochotę cię zabić-powiedział w końcu

-Proszę bardzo- powiedziałam -Zrób to- dodałam wrednym głosem.







________

Nie mam teraz za dużo czasu, ale postaram
się dodawać rozdziały jak najczęściej Xxx

Friday 23 August 2013

Chapter 20

Namalowała.. mnie?

W rękach trzymałem piękny rysunek, najprawdopodobniej przypominający mnie. Był lekko zgnieciony, biegiem rzuciłem się w stronę drzwi. Wybiegłem z domu, ale jej już nie było.
Kurwa. Zdenerwowany zamknąłem drzwi i wsiadłem do samochodu. Napewno nie jest daleko. Skręciłem w prawo, bo włąśnie tamtędy jechało się w stronę domu Drew.
Po chwili jazdy zobaczyłem małą osóbkę zmierzającą gdzieś poboczem. Włączyłem kierunkowskaz i zaraz po tym byłem już obok niej.

Wysiadłem z auta i jak najszybciej podbiegłem do niej. Miała zaborczą minę i płakała.
Przytuliłem ją i wziąłem na ręce, zaniosłem ją do samochodu i zaraz po tym byliśmy już pod wielkim budynkiem.

-Harry?-zapytała cichutko.

BOŻE. Kocham jej niewinność.

-Tak kochanie?

-Przestań być takim kutasem

Zaśmiałem się i wysiadłem z auta.
Miałem zamiar zabrać ją na imprezę, ale najpierw musiałem jej coś kupić, przecież nie ubierze spodni.
Ubierała się... bardziej jak Tomboy.

Dziewczyna wysiadła z samochodu i jęknęła.
Zaśmiałem się ponownie, a więc moja mała Drew nie lubi zakupów.
Ciekawe..

-Chodź- wyciągnąłem rękę w jej kierunku.

Podeszła do mnie i nie minęła sekunda a my byliśmy już w sklepie.
Drew przymierzała dużo sukienek. Tylko krótkie i seksowne sukienki. Wyglądała strasznie podniecająco.Wow. Poszliśmy do drugiego sklepu. I właśnie tam kupiliśmy ciuchy i tą sukienkę którą miała ubrać dzisiaj.

Zawieźliśmy wszystkie rzeczy do mnie do domu, Drew przebrała się i w końcu ubrana była jak na kobietę przystało. Miała na sobie piękną, krótkę sukienkę <KLIK>  i wysokie szpilki. Dzięki tym butom nareszcie była mojego wzrostu.Wyglądała strasznie podniecająco, moje myśli znów nawiedziły obrazy jej i mnie przeżywających nieziemską roszkość.

Moje myśli nie mogły skupić się na niczym innym.

-Harry, wszystko w porządku?-usłyszałem w końcu słodki głosik Drew.

Otrząsnąłem się i kiwnąłem głową.

-Chodźmy już-uśmiechnąłem się i złapałem ją w tali. Moją ręka z każdym krokiem zjeżdżała coraz niżej.

_____

Ludzie.
Przepraszam.
Byłam strasznie zajęta! :o
Nie miałam na nic czasu.
No więc na szybkiego wstawiam :D
haha no więc DAJCIE MI JAKĄŚ MOTYWACJĘ ;D





Saturday 17 August 2013

Chapter 19


Chłopak szybko zerwał się w moją stronę. jego oczy były zalane złością, wydawało mi się albo nie że chciał mnie uderzyć, że sam się powstrzymywał. Gdy tylko taksówka odjechała chłopak podszedł i złapał mnie za włosy. Pociągnął bardzo mocno, bolało. Pisnęłam gdy pociągnął mnie za sobą w stronę drzwi wejściowych. Na kanapie siedzieli chyba wszyscy, zobaczyłam jeszcze jakieś dziewczyny, ale nie zdążyłam się dokładnie przyjrzeć. Kilka łez spłynęło mi po policzku, znowu. Znowu zniszczył szansę. Znowu wszystko popsuł.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Chłopak dosłownie rzucił mnie na podłogę i wyszedł, zamykając drzwi na klucz.
Jeszcze raz się rozejrzałam. Pokój był ciemny. Ciemne ściany, łóżko na samym środku, mały biały dywanik, i biurko. Oczywiście było też kilka szafek, ale nie zwróciłam na nie uwagi. Wstałam i podeszłam do okna, czy właśnie tak am wyglądać moje życie? Dręczona przez jakiegoś psychopatę? Po tym co zrobił przed chwilą mogę spokojnie nazwać go psychopatą. Wytarłam wszystkie moje łzy i postanowiłam wziąść się w garść. Spoko. Zamknął mnie. Przecież kiedyś wróci nie? Kiedyś stąd wyjdę? Opanowałam się po kilku minutach, usiadłam na łóżku i parzałam w pustą przestrzeń przede mną.
W końcu odwróciłam głowę i moją uwagę przykuło dość duże biurko. Powoli zeszłam z łóżka, lekko i cicho stąpając po pododze podeszłam do biurka. Przejechałam palcami po powierzchni biurka. Otworzyłam pierwszą szufladę, była pusta. Zajrzałam do drugiej. Zobaczyłam tam kilka kartek i ołówek. Llekko odsunęłam krzesło, po czym usiadłam na nim. Wzięłam kartkę i chwyciłam ołówek. Zaczęłam coś malować, malowałam nie zważając na to co znajduje się na kartce. Dopiero gdy skończyłam, wytrzeszczyłam oczy na wierzch. CO? Ja nie chciałam.. Dlaczego namalowałam właśnie to? Jak to.. przecież..
Wkurzona zgniotłam kartkę i jak najszybciej rzuciłam kartkę za siebie.
Odeszłam od biurka i położyłam się na łóżku. Zawinęłam się w kłębek i zasnęłam.
Nie była to jedna z moich ulubionych nocy, miałam straszne koszmary. Rano obudziłam się zlana zimnym potem. Oddychałam głośno, po chwili zaczęłam dochodzić do siebie, wszytsko ok.

-głupi sen- mruknęłam sama do siebie.

Chwilę potem usłyszałam ciche skrzypnięcie drzwi, otworzyły się. Za nimi stał Harry.
Podszedł bliżej, a ja wstałam. Chłopak podał mi coś, kwiaty? KWIATY?

-przepraszam Drew- powiedział w końcu. Brzydziłam się nim. DEBIL I IDIOTA. skończony dupek.
Myśli że zrobi jakąś szopkę "Przepraszam", da kwiaty i będzie wszystko ok?  -To dla ciebie- przysunął kwiaty bliżej.

-Idiota-warknęłam i wyminęłam go. Poszłam w stronę drzwi i jak najszybciej wybiegłam z domu Harry'ego.

***POV Harry'ego***

Nienawidziłem się za to. Nienawidziłem tego gówna.
jestem beznadziejny. Dlaczego ona mnie nie chce ? Daje jej wszystko czego potrzebuje, mam kase i wszystko co zechcę! Nierozumiem jej.
Spuściłem wzrok, rozejrzałem się po pokoju. Stary pokój Zayna. Kiedyś tu mieszkał.
Mroczny pokoj i wystrój.
Zobaczyłem że na biurku leżał ołówek i szaflada z kartkami była otwarta.
Zaraz potem ujrzałem zgniecioną kartkę na środku pokoju.
Podeszłem i schyliłem się po to...
Nie wierzyłem własnych oczom....

__________

Ugh.. Podoba  sie?

nie no spoko, macie mojego aska: http://ask.fm/Torixdd 

Friday 16 August 2013

Chapter 18

ważna notka na dole!!

---**---

Umówiłam się z Cher, postanowiłyśmy pojść do kina. Właściwie idziemy jeszcze z kilkoma osobami, ale ja wiedziałam że to z nią chcę spędzić trochę czasu. Z Harry'm spędzałam za dużo czasu. Stanowczo za dużo, ale sama nie mogłam nic na to poradzić. Ogólnie Harry poszedł gdzieś, chyba do pracy czy coś... Sama nie wiem, zapewne on nazwałby to "ucieczką". Dlaczego? Hm.. bo chyba wlaściwie to jest to co naprawdę robię. Harry nie opuszczał mnie przez cały weekend. Dość wkurzające, ale nie było aż tak źle.
Zeszłam po schodach, dom był pusty. Podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę.

-Cholera, zamknięte- fuknęłam.

Czego on chciał? Trzymał mnie zamkniętą jak kopciuszek czy cośtam? Co chciał osiągnąć. Ale był jeden plus, odzyskałam telefon. Niestety jedyną wadą były "kontrole" Harry'ego.
Dzwonił co pół godziny. Wkurzające.
Postanowiłam wyjść przez okno, tak. Zadzwonił telefon, odebrałam. Cher, pyta się kiedy będę. Szybko zakończyłyśmy rozmowę a ja udałam się w stronę taksówki.

Na miejscu spotkałam się z wszystkimi i kupiłam bilet. Poszliśmy na jakiś film, sama nawet nie znam nazwy. Tak, dość dziwne, a jednak.
Oczywiście była świetna zabawa, zamiast skupiać się na filmie, wygłupialiśmy się. Właściwie dopiero teraz zauważyłam jak bardzo pojawienie się Harry'ego w moim życiu zmieniło wszystko w moim życiu o jakieś 360 stopni. Tęskniłam za zabawą, Harry czasem był miły, ale.. ale nie za bardzo go lubiłam. Czasem nawet się go bałam, nienawidziłam jego napadów złości.

-HEJ DREW! O CZYM TAK MYŚLISZ COOO?-Zaśmiał się Ian.

-Chyba nie o tym wścibskim chłopaku w lokach?-zapytał poirytowanym głosem Josh.

-Zamknij się- warknęłam. Sama nie spodziewałam się tej reakcji. Czy ja właśnie bronie Harry'ego?

Szybko chciałam opuścić to miejsce. Byłam wściekła. Jak on mógł.. czekaj! O mój boże. Ja.. Ja naprawdę bronię Harry'ego. Czyli... zależy mi na nim?

Po seansie powiedziałam Cher że muszę wracać do Harry'ego. Dziewczyna myślała że jestem z nim strasznie szczęśliwa, no i niech tak zostanie.
Gdy tylko znalazłam się znów na podwórku Harry'ego zobaczyłam kilka samochodów na podjeździe. No i ... wściekłe oczy Harry'ego.


___________

BARDZO BARDZO BARDZO PRZEPRASZAM!
KROTKI, DO DUPY I WGL ! =,=
Nie mam weny no i czasu. Piszę ten rozdział na szybkiego.
zawiodłam. 
Ale chciałam coś dodać anyway. 

Dobra. ludzie. weźcie się w garść. 6 Obserwujących,- nikt chyba nie komentuje.
WASZE KOMENTARZE DODAJĄ MI WENY I CHĘCI DO PISANIA.
PROSZĘ.


Wednesday 14 August 2013

Chapter 17


Usiadłam na schodach przy wejściu do willi Harry'ego. Nie miałam przy sobie telefonu żeby zadzwonić po taksówkę i nie miałam samochodu.. Nie miałam jak wrócić do domu.
Chwilę po tym poczułam rękę Harry'ego na moim ramieniu.
Usiadł obok mnie i przytulił.

-Żartowałem... ja tylko żartowałem Drew... cii....-słyszałam jego pocieszający głos.

Przytuliłam się do niego. Sama nie potrafiłam zrozumieć co do niego czuję. Raz go nienawidziłam, a teraz? Czułam się wspaniale w jego ramionach.  Czułam się bezpiecznie.

-Chodź- poczułam jak unoszę się w powietrzu, chłopak wziął mnie na ręce.

Poszliśmy w stronę drzwi. Harry otworzył drzwi i wszedł do środka.
Zjedliśmy śniadanie i usiedliśmy na kanapie.

-Nie chciałem, słuchaj. DREW. Popatrz na mnie-zażądał, a ja powoli popatrzyłam na niego- Nie osądzaj mnie tylko dlatego co zrobiłem. A właściwie, co chciałem zrobić. Tam, w tej uliczce. I gdy uciekłaś. Ja chciałem... Ja chciałem cię znaleźć. Bo wydawałaś się inna. Bo podobałaś mi się, o byłaś taka.... niewinna.
Daj mi jedną, ostatnią szansę. Proszę- jego głos się załamał na końcu.

Nie wierzyłam w to co właśnie się stało.
Przysunęłam się bliżej Harry'ego. Przytuliłam go. Właściwie... to się wzruszyłam. To było piękne. Może i był dupkiem, ale takim słodkim.
Spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się nieśmiało. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Na buzi chłopaka pojawił się piękny uśmiech. Ukazały się śliczne dołeczki w policzkach.

Chłopak zbliżył się do mnie. Powoli...
Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Czułam jego oddech na swojej skórze, Zapach jego męskich perfum. Zapach przy którym teraz nie umiałam się skupić i myśleć. Nagle zapragnęłam, żeby przestały nas dzielić nawet centymetry.I stało się.
Całowaliśmy się delikatnie.Lekko muskając się ustami.Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie.



Moje ręce owinęły mu się na karku.  Z czasem nasze warg zaczęły ze sobą współ pracować, całowaliśmy się bardzo namiętnie. Marzyłam żeby ten pocałunek trwał wiecznie. I nagle oderwaliśmy się od siebie. On jednak mnie nie puścił. Przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu. Gładził mnie po włosach jedną ręką, drugą mnie trzymał, jak gdyby bał się, że ucieknę, że odejdę, że będę się szarpała i znowu będę płakać. Ale nie zamierzałam tego zrobić. Miałam dość powstrzymywania się .Chciałam żyć chwilą i nie martwić się o konsekwencje,  o to co będzie. Chciałam być z nim tu i teraz. Chciałam go czuć, jego dotyk, jego oddech. Po prostu pragnęłam Jego.

-Kocham cię, Drew-wyszeptał.

Sama nie wiedziałam co we mnie wstąpiło. Uśmiechęłam się do niego. Nie potrafiłam jednak powiedzieć tego samego. Nie wiedziałam co czuję. Moje uczucia mieszały się gdzieś tam głęboko w sercu. Nie wiedziałam co myśleć, co robić. Nie umiem tego opisać. Czy to miłość czy nienawiść?

-Harry, ja.. ja nie mogę- wyszeptałam, spuszczając głowę.

-Moja mała, niewinna Drew- uśmiechnął się do mnie.


________

Taki tam romantyczny :D

Podoba się ? :d

http://ask.fm/fannfic ASK BOHATERÓW ;)
MOŻECIE TU PYTAĆ ICH O WSZYSTKO ;D


Tuesday 13 August 2013

Chapter 16


-Nigdy. Nie. Mów. Tak. do. mnie. NIGDY!- Mówił przez zęby, a ostatnie słowo krzyknął.

Zamknęłam oczy i otworzyłam drzwi od auta. Wysiadłam.
Usłyszałam otwieranie drzwi ze strony kierowcy.

-WRACAJ!-Krzyknął zdenerwowany.

-MAM DOŚĆ! MAM DOŚĆ CIEBIE! ROZUMIESZ? ZOSTAW MNIE-krzyczałam ochrypniętym głosem. Łzy zaczęły spływać jeszcze bardziej

***POV HARRY'EGO***

Znowu płakała, przeze mnie. Ale kurwa dlaczego zawsze musi się stawiać? Dlaczego nie przestanie być taka uparta? Przecież wie że i tak postawię na swoim.
Dziewczyna odwróciła się i powolnym, chwiejnym ruchem ruszyła przed siebie. Nie miałem na co czekać. Pocichu zakradłem się z tyłu. Zaraz po tym złapałem ją i przełożyłem przez ramię jak worek. Zaczęła się szarpać, krzyczeć i wzywać pomocy. Wsadziłem ją do auta i sam szybko weszłem. Zamknąłem drzwi od środka i ruszyłem. Patrzyłem przed siebie. Na ulicę. Dlaczego mnie tak nienawidzi?
Naprawdę chce żebym wyniósł się z jej życia? Jechałem w stronę mojej willi. Zaprkowałem i otworzyłem drzwi. Wysiadłem. Dziewczyna została w środku. Patrzyła pustym wzrokiem przed siebie. Miała zaborczą minę. Otworzyłem drzwi z jej strony, wziąłem ją na ręce i zaprowadziłem do mojego domu.
Weszłem po schodach i udałem się do mojej sypialni.
Dziewczyna zasnęła. Zrozumiałem że chyba nigdy jej nie zrozumiem. Ostrożnie położyłem ją na łóżku i położyłem się obok niej.
Nadal miała sukienkę, postanowiłem się jej pozbyć. Zapewne było to dla niej niewygodne żeby spać w sukience. Powoli zdjąłem z niej sukienkę i znowu zająłem moje miejsce.
Poczulem uścisk, dziewczyna przytuliła się do mnie. A po jej policzkach spływały łzy..
Przytuliłem ją mocniej i zasnąłem.

Rano obudziłem się i zobaczyłem że dziewczyna nie leży już w łóżku. Nie było jej. Wzbierała się we mnie złość. Gdy tylko rozejrzałem się po pokoju, od razu się odstresowałem.
Siedziała na oknie.
Nie uciekła.
Powoli wstałem, dziewczyna odwróciła głowę w moją stronę.
Postanowiłem się trochę zabawić.


***POV DREW***

Nie wiedziałam jak się tu znalazłam, nie wiedziałam.
Nie pamiętałam niczego. Pamiętam że byłam na imprezie i zapewne się upiłam. Ale jakim cudem znalazłam się tutaj?

Usłyszałam że chłopak się zbliża więc odwróciłam się w jego stronę.
Zamknęłam szybko oczy i odwróciłam wzrok. Chłopak był w samych bokserkach. Może to i głupie ale miałam obsesje, bałam się patrzeć na pół nagich albo nagich ludzi. Czułąm... w sumie wstręt.
Chłopak już był obok mnie Patrzyłam gdzieś za okno. W jeden punkt, żeby tylko nie patrzeć na niego.

-Hej kochanie-poczułam jego usta na szyji. Wzdrygnęłam się.- co jest?-zapytał jakby nigdy nic.- nie powiesz że ci się nie podobało wczoraj? Bo ja myślę że byłaś wspaniała.- mruknął. i poczułam że zrobił mi malinkę. Syknęłam.

Popchnęłam go.. Wszystko dotarło do mnie w jednej chwili. Zaczęłam panikować.
O mój boże. Jak on mógł. Zaczęłam płakać.

-HEJ, HEJ HEJ. NIE PŁACZ-zaśmiał się styles- ŻARTOWAŁEM. Nic między nami nie było okej? nic-podszedł do mnie i ujął moją twarz w dłonie. - Nic się nie stało. Poprostu tu spałaś.

-DUPEK-Odepchnęłam go i poszłam w stronę drzwi. Miałam zamiar wyjść stąd jak najszybciej.


______________

No i jak? 
może być?





Monday 12 August 2013

Chapter 15


Nie za bardzo podobała mi się idea jakiej kolwiek imprezy.  Przypomniałam sobie co Harry powiedział mi przed odjazdem. Chciał się ze mną spotkać tak? Postanowiłam mu zrobić na złość, za to że wziął mój telefon. Było to trochę dziecinne, ale i tak miałam w planach zrobić coś takiego.

Cher sama nie wiedziała co mam włożyć, nie miałam żadnych sukienek, dlatego poszłyśmy do jej pokoju.
Jej szafa składała się głównie z sukienek. Była 10000 razy większa od mojej. Strój dla mnie wybierałyśmy chyba dwie godziny. Nieznosiłam sukienek, zwłaszcza takich krótkich.
Gdy wybrałyśmy już sukienkę, myślałam że się skończyło.
Niestety. Myliłam się. I to strasznie, Cher nie wybrała jeszcze sukienki dla niej, co było straszną męką. Musiałam stać tam aż trzy godziny i doradzać jej w kwestii sukienki. Było to nawet gorsze od wybierania sukienki dla mnie.
Po kilku godzinach nareszcie znalazłyśmy jej odpowiednią sukienkę. Przez te wszystkie godziny jeszcze bardziej się zniechęciłam.

Powoli zaczęłyśmy się zbierać aby zdążyć na czas.
Wsiadłyśmy do taksówki i pojechałyśmy prosto na wskazany adres.
Nie była to jakaśtam impreza w klubie tylko zwykła domówka.
Za co bardzo byłam wdzięczna.
Wiedziałam że w końcu po kilku drinkach się rozluźnię i skończę być taka. Jednak nie mogłam myśleć o niczym innym niż Harry. Właściwie, czego on jeszcze chce?
Właśnie to siedziało mi w głowie.
Cher nadal mówiła coś do mnie, zapewne opowiadała kto zjawi się na imprezie.
Zaraz po tym dojechaliśmy na wskazany adres. Wysiadłyśmy, usłyszałam głośną muzykę, i dobrze bawiących się ludzi. Weszłyśmy do kamienicy, przy drzwiach powitało nas kilka ludzi. Skierowałam się w stronę stołu, który służył za bar. Cher już dawno puściła się w tłum zabawy i widziałam ją wirującą na parkiecie.
Wzięłam piwo i powoli skierowałam się w stronę kanapy. Znalazłam tam Julie, od razu zaczęła mi opowiadać o swoim nowym chłopaku no i oczywiście o nowych plotkach.
Tak, była astraszną plotkarą, prowadziła nawet bloga o tym co się dzieję u nas na uczelni. Gdy skończyłam piwo, dziewczyna automatycznie podała mi jakiegoś kolorowego drinka.
Wstałyśmy i poszłyśmy trochę potańczyć. Uważałyśmy aby nie wylać drinków, powoli zaczynałam się dobrze bawić.
W końcu się uśmiechnęłam

***POV HARRY'EGO***

Nareszcie dotarłem na miejsce, sam nie wiem dlaczego tak się cieszyłem.
Pobiegłem na górę i zapukałem do drzwi. Nic nie słyszałem, może już śpi?
Po cichu "włamałem" się do jej mieszkania i weszłem do jej pokoju. Doznałem szoku.
Nie było jej. Uciekła? Nie, przecież nie ma też jej przyjaciółki, może.. może poszły gdzieś na spacer?
Byłem strasznie zdzwiony. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do niej.
Boże, jaki ja jestem głupi!
MAM JEJ TELEFON W KIESZENI! Miałem jej oddać. O mój boże, zapomniałem że go wziąłem od niej.
Poszłem do salonu i rozejrzałem się, zobaczyłem kartkę- jakiś adres. Hm..

***POV DREW***

Świetnie się bawiłam z przyjaciółmi.
Tańczyłam teraz z Joshem, moim byłym.
Może to dziwne, no ale nadal coś do niego czułam.
Był świetnym partnerem do tańca. Wirowaliśmy w rytmie muzyki, było świetnie.
Aż w końcu poczułam szarpnięcie. Wszystko działo się tak szybko. Zobaczyłąm Harry'ego.
Harry. Josh. Bójka. I znów znajdowałam się w samochodzie Harry'ego.

- No tak, masz zajęcia.-prychnął-czyli to znaczy że mam załatwić ci niańkę czy to że nigdy nie mogę zostawić cię samej? -krzyknął w moją stronę ze złości.

-PRZESTAŃ BYĆ TAKIM DUPKIEM!-Krzyknęłam do niego, a po moich policzkach spłynęły łzy- TEŻ CHCE MIEĆ ŻYCIE, TO MOJE ŻYCIE. WYNOŚ SIĘ Z NIEGO, NIE CHCĘ CIĘ W MOIM ŻYCIU ROZUMIESZ? ZOSTAW MNIE W SPOKOJU.
Chłopak gwałtownie zahamował.



__________

Mówiłam że coś się stanie.
Mam nadzieję że wam się podoba :D 

A podoba wam się nowy szablon? :)


Sunday 11 August 2013

Chapter 14



Jak najszybciej wyszarpałam się z jego uścisku. Odeszłam jak najdalej od niego, jak naburmuszona dziewczynka.

-Chodź do mnie Drew-powiedział chłopak- chyba nie będziesz się tak bawić? Będziesz grzeczną dziewczynką?- nadal mruczał.

-Zostaw mnie-powiedziałam po cichu.- odwiedź mnie do domu, proszę-dodałam po chwili.

Chłopak pociągnął mnie ze sobą i powoli kierowaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych. Stały tam moje buty, zalożyłąm je i usłyszałam kluczki. Zapewne od samochodu-pomyślałam.
Chłopak i ja udaliśmy się do samochodu. W czasie jazdy panowała cisza. Leciała tylko muzyka. Po pewnym czasie ręka Harry'ego wślizgnęła się na moje kolano.
Nie protestowałam, i tak postawi na swoje.
Gdy dojechaliśmy do domu wysiadłam z auta, a za mną Harry.

-Harry, ja i tak zaraz jadę na zajęcia-powiedziałam w jego stronę.

-Zawiozę cię-powiedział

-Nie dzięki, nie trzeba. Jedź do domu-zamknęłam oczy i po chwili je otworzyłam- Cher mnie odwiezie-palnęłam.

Chociaż wiedziałam że Cher jest w pracy i mnie nie zawiezie.

-Dobra-mruknął.- widzimy się wieczorem- wsiadł do auta.

Odwróciłąm się i pobiegłam po schodach jak najszybciej mogłam.
Gdy weszłam do domu, zobaczyłam Cher siedzącą w dużym pokoju.

Powoli odłożyłam klucze na szafce, dziewczyna szybko odwróćiła głowę.

-Nareszcie jesteś-powiedziała z entuzjazmem.

-Myślałam że jesteś w pracy-powiedziałam.

Uśmiech nie schodził jej z twarzy.

-Gdzie byłaś ? Pisałam ale nie odpowiedziałaś-uśmiech zniknął jej z twarzy.

O mój boże. Mój telefon. On jest.. u Harry'ego nie? On go miał.

-Zgubiłam telefon- mruknęlam niezadowolona.

-Ale przecież napisałaś że wszystko jest okej, i że nie mam się martwić. no nieważne .
ZGADNIJ CO!--krzyknęła podekscytowana.

Zbrała się we mnie złość, jak on mógł szperać mi po telefonie i wysyłać sms-y do moich przyjaciół! Dupek, frajer, idiota.

-Hallo? Powiedziałam ZGADNIJ CO?- Cher przerwała mi wymyślanie nazw na tego palanta.

-Um sorki, zamyśliłam się-westchnęłam..- no więc co?

-IDZIEMY NA IMPREZĘ! Dostałam zaproszenie od Jo, idziemy! -była strasznie podekscytowana. Kochała imprezy, to był jej żywioł. Kochała to.

-Zaraz idę na zajęcia-mruknęłam.

-Dzisiaj nie idziesz-powiedziała i zaciągnęła mnie do mojego pokoju aby wybrać coś na imprezę.



____________
Sory, beznadziejny. Taki jak ja. 
Wgl mam zryty humor. Wszystko mi się wali. 
Wszystko. No cóż. 
Już mam pomysł na następny. 
Będzie się działo :)

Friday 9 August 2013

Chapter 13



Chłopak zaczął składać pocałunki na mojej szyji.

-Nie wiedziałem że masz kolczyk w pępku- wyszeptał mi prosto do ucha.

Lekko podniósł moją bluzkę,
Chłopak zaczął dotykać mojego brzucha, zjeżdżał coraz niżej. Niżej, niżej, za nisko.

Szybko podciągnęłam bluzkę na dół i odeszłam kilka kroków od niego.

-I tak to zrobimy Drew!-powiedział Styles ze sprytnym uśmiechem na twarzy.

Skrzywiłam się.

-Dostanę jakieś normalne ubrania?-zapytałam lekko podirytowana.
Byłam strasznie zawstydzona.
Stałam prawie naga przy chłopaku, który miał niewiadomo jakie myśli.

Chłopak podał mi jakieś spodenki i bluzkę.

-Możesz wyjść?-zapytałam.

-I tak widziałem już wszystko-zaśmiał się. - a może masz gdzieś jeszcze kolczyk?-podszedł bliżej, ale mnie wyminął i odszedł w stronę drzwi.
Zamknął za sobą drzwi.

Powoli zaczęłam się ubierać.
W sumie.. a co mi szkodzi?-pomyślałam.

Spojrzałam na moją dłoń. Miałam gumkę do włosów założoną na ręce.
Zawsze tak nosiłam, na wszelki wypadek.

Związałam włosy w koka. Nie był perfekcyjny- ale to był plus .

Teraz miałam na sobie bluzkę RAMONES i spodenki. Były trochę za duże ale lepsze to niż nic.

Powoli wyszłam z pokoju. usłyszałam jakiś hałas naczyń, dlatego skierowałam się w tym kierunku.

Słuch mnie nie zawiódł, Harry był w kuchni, gotował coś.
Nucił coś, sam do siebie. Gdy usłyszał że przyszłam odrazu się odwrócił.
Uśmiech zawitał na jego twarzy. Zobaczyłam dołeczki w policzkach, były naprawdę słodkie.
Nieśmiało podeszłąm do chłopaka. Harry wyszedł mi naprzód, po prostu się przytulił.
Zaraz po tym poczułąm że na jego twarzy pojawia się w uśmiech.

- A jednak- mruknął mi do ucha.

Powoli dotknął mojego kolczyka.

-Jest świetny- powiedział.

Niechętnie powrócił do robienia jedzenia.

Usiadłam przy szklanym stole. Powoli rozglądałam się po domu. Był całkiem ładny, no i zadbany.
Zaraz po tym chłopak przyniósł na stół jedzenie, sama nie wiem czy byłam głodna czy nie. Ale wolałam zjeść niż wywołać kolejną awanturę. Jedliśmy w milczeniu, sama nie wiem dlaczego. Nadal czułam się skepowana w towarzystwie Harry'ego. Nie miałam nawet odwagi na niego spojrzeć.

Gdy skończyłam jeść, odnisołam talerzyk do zlewu i zaczęłam zmywać.

-Nie musisz tego robić- poczułam ciało Harry'ego przy moim.- moja-pocałował mnie w szyję.

Wzdrygnęłam się. Jego? Jestem... Jego? przełknęłam ślinę.
Jednym zgrabnym ruchem chłopak obrócił mnie w jego stronę.

-Jesteś dziewcą, Drew?-mruczał mi nad uchem.

Serce podeszło mi do gardła, o czym ten dupek myśli? Co on sobie myśli?

CO ON SOBIE WYOBRAŻA?!

_____

No więc... 
inne blogi mają po 1234543 komentazry a tu ledwo co 4.
JEŚLI CZYTASZ TO SKOMENTUJ TEN ROZDZIAŁ.
Żebym wiedziała czy jest sens kontynowania tego.

Więc możecie tu też napisać jak chcecie żebym informowała
was na TT :)








Wednesday 7 August 2013

Chapter 12




***POV Drew***

Louis był zabawny.

Chwilę po tym postanowiliśmy wszyscy wyjść na dwór abym mogła zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.

To wszystko skończyło się ogniskiem.
Siedzieliśmy w kocach przy ognisku.
W sumie nie było tak źle,  źle ich oceniłam. Byli jak normalni ludzie, no.. prawie normalni. Zachowywali się dość normalnie, nie tak jak jacyś kryminaliści czy coś.

Jedyne co było dziwne to spojrzenie Zayna <?> na mnie.
Patrzył się na mnie, sama nie umiem określić jakim wzrokiem.
Po prostu patrzył.

Harry siedział tuz obok mnie, przytulając się do mnie.
W sumie było to miłe.

Po północy zaczęliśmy się zbierać.
Harry i ja wsiedliśmy spowrotem do jego samochodu, widzialam że chłopcy także wchodzą do samochodów i odjeżdżają tuż za nami.

Położyłam się na chwilę na siedzenie. Czułam sie jak w niebie.
Cicha muzyka w radiu, było bardzo ciepło, wygodnie leżałam no i co dziwne,
bardzo miło było wdychać perfumy Harry'ego oraz słyszeć jego cichy oddech.

Po chwili pogrążyłam się we śnie.
Ten dzień był strasznie dziwny.
Strasznie straszny.

*następnego dnia*

Obudziłam się w nie swoim łóżku, w ogromnym łóżku, w ogromnym pokoju.
Nie miałam na sobie swoich rzeczy tylko białą, luźną bluzkę. Ale jak?

Harry.
Sama nie wiedziałam czy byłam zła.
Może bardziej zawstydzona.. czy on.. ?

Powoli wstałam i pociągnęłam koszulkę w dół, próbując zakryć jak najwięcej.

-I tak już wszystko widziałem- usłyszałam głos, i odwróciłam głowę.

W drzwich stał Styles, oparty o nie z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Wyjdź stąd! - wzięłam jak najszybciej poduszkę i rzuciłam w jego stronę.

Chłopak jednak zrobił unik, i podchodził coraz bliżej.
Był już całkiem blisko. Spuściłam wzrok na dół.

Byłam bardzo zawstydzona.

Był już obok mnie, czułam jego oddech na szyji. Poczułam jego rękę na moim pośladku. Zamknęłam oczy i chciałam żeby po prostu mnie zostawił.


____

na szybko. ;)
Podoba się? :D

+wchodźcie http://textingharry.blogspot.co.uk/

5 komentarzy. :)



The Versatile Blogger Award.

bardzo bardzo bardzo bardzo dziękuję  za nominację!!
przez http://justinowazona.blogspot.co.uk/
 i to moje oba blogi! :)

____

Zasady konkursu:
1.Podziękuj nominującemu na jego blogu.
2.Pokaż nagrodę The Versatile Blogger Award.
3.Napisz 7 faktów o sobie.
4.Nominuj 15 blogów, które na to zasługują.
5.Poinformuj ich o tym.




7 faktów o mnie:

1. Mieszkam w UK
2. Gram w  piłkę nożną
3.Jestem wiecznie głodna
4. Mam 14 lat
5. Jestem farbowaną blondynką :D
6. Noszę aparat stały na zęby.
7. Lubię gadać na skype :)

_____

Nominacje..:
1. http://sen-zjawa-przeznaczenie.blogspot.co.uk/
2. http://mymagicstoryaboutlife.blogspot.co.uk/
3 .http://from-hate-to-lust.blogspot.co.uk/
4.http://be-with-you-to-end-of-my-life.blogspot.co.uk/
5. http://irresistible-niall.blogspot.co.uk/
6. http://change-fanfiction-pl.blogspot.co.uk/
7. http://silence-tells-me-more.blogspot.co.uk/
8. http://mrsashtomlinson.blogspot.co.uk/
9. http://www.rockmezayn.blogspot.co.uk/
10. http://morethanthissx.blogspot.co.uk/
11.http://i-hate-you-and-love-you.blogspot.co.uk/
12. http://wystarczy-jedna-chwila.blogspot.co.uk/
13.http://becausetruelovecannothide.blogspot.co.uk/
14. http://1dacademypoland.blogspot.co.uk/
15. http://smutne-i-smieszne-imaginy.blogspot.co.uk/



Tuesday 6 August 2013

Chapter 11


Nie wiedziałam co się dzieje.
Trzęsłam się cała. Wszystko mnie bolało.
Zobaczyłam Hary'ego.

-Zimno ci ?-zapytał zmartwiony.

Nagle przypomniałam sobie obraz leżącej na podłodze przyjaciółki.
Próbowałam się wyrwać. Chłopak jednak trzymał mnie mocno.
Niestety nie miałam siły ponieważ wszystko mnie bolało.

Weszliśmy do jakiegoś domku, wyjrzałam przez okno.
Powoli się ściemniało. Chłopak posadził mnie na kanapie a sam poszedł w stronę kuchni.
Do domku weszła pozostała czwórka.

-Hej, jestem Louis-przedstawił się chłopak i usiadł obok mnie.
Cała drżałam. Bałam się, spojrzałąm na zegarek.
Piąta. James. Cher. Spotkanie.

Sięgnęłam do kieszeni, szukając telefonu. Nie znalazłam nic. Nic.
Zgubiłam go? Zgubiłam?
A może... Rozejrzałam się  po pomieszczeniu, zobaczyłam że mój telefon leżał obok Harry'ego robiącego coś w kuchni.
Nie mogłam się pomylić, to mój telefon. Biały iPhone z wygrawerowanym, fioletowym napisem "Drew".

Powoli wstałam, najpierw powoli się zachwiałam, zaraz po tym straciłam równowagę.
Upadłam na ziemię, poczułam okropny ból przepełniający moje ciało. Straciłam czucie na całym ciele, nie mogłam ruszyć nawet ręką. Moja głowa uderzyła mocno w podłogę. Słyszałam jakieś krzyki, zaraz potem znów straciłam przytomność.

***POV HARRY'EGO***

Usłyszałem jakiś huk, szybko odwróciłem się. Zobaczyłem Drew na podłodze. Wszyscy zaczęli panikować.
Podbiegłem do niej i wziąłem ją na ręce. Położyłem na kanapie i wysłałem Liam'a po zimny okład.
Cały czas klęczałem obok niej i patzryłam na nią. Wyglądała tak niewinnie.

Po godzinie odzyskała przytomność.
Dość długo.
Wiedziałem że to moja wina.
Moja.
I tylko moja.
Nie mogłem przestać patrzyć na tą niewinną dziewczynę, czemu?
Czemu tak na mnie działa?

-Wszystko ok? - zapytałem Drew..

-Muszę, zadzwonić-powiedziała dość słabym głosem.

No cóż, muszę przyznać że dużo dziś przeżyła.

Usiadła na sofie, widziałem że kręci się jej w głowie. Poszedłem do kuchni zrobić nowy okład.
Gdy wracałem zobaczyłem że Louis siedzi obok Drew.
I ona..

się uśmiecha ??

wow, uśmiechała się takim uroczym, nieśmiałym uśmiechem.

Wyobraziłem sobie ją leżącą pode mną.
Krzyczącą moje imię.
Tak...

-ZIEMIA DO HARRY'EGO!-Krzyknął Loui



____

Krótki ale jest.. :D 
Sory ale to tak na szybko. 
Więc ogólnie tyle się wydarzyło.
W niedziele  spotkałam room 94 *o*
mam zdjęcia z nimi, autografy, filmiki,, itd
A wczoraj była rocznica ślubu rodziców i ludzie się zleźli do domu. XD

Więc jest.

+ to jest mój nowy blog
Jest to tłumaczenie angielskiego bloga. 

textingharry.blogspot.co.uk
Zapraszam :)


Saturday 3 August 2013

Chapter 10



Nie poczułam jednak nic. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że chłopak uderza pięścią w ścianę.

Do domu weszła Cher, była zdyszana. Chyba musiała usłyszeć jakiś hałas.
Podeszła do mnie i przytuliła. Po chwili pomogła mi wstać i razem skierowałyśmy się do salonu.
Moje serce czuło teraz tylko strach, nienawiść i ból. Sama nie wiem czemu ból, przecież nie zadał mi żadnego bólu fizycznego.

Harry chyba nadal stał w korytarzu, ale zaraz usłyszałam kroki. Wtuliłam się mocniej w ramie Cher.
Poczułam szarpnięcie.

-Zostaw ją! -krzyknęła Cher.

Chłopak szarpnął mnie jeszcze raz i teraz znajdowałam się w jego ramionach.
Zaczęłam się szarpać, a łzy spływały strumieniami.

Cher podbiegła do nas, próbując uwolnić mnie z rąk Harry'ego.

Chłopak wkurzył się, nie miał już zielonych oczu, znów zrobiły się czarne.
W jednej chwili Cher stała obok, a w jednej leżała na podłodze.

Z moich ust wydał się gardłowy, chrypkowaty krzyk.
Poczułam szarpnięcie i zaraz po tym coraz bardziej się oddalałam od mojej przyjaciółki na podłodze z zakrwawionym nosem.

Szarpałam się, a ostatnie co widziałam była powoli wstająca Cher.

Po prostu zemdlałam.


**POV Harry'ego***

Siedząc w samochodzie rozmyślałem.
Spojrzałem na nieprzytomną Drew.
Nienawidziłem moich wybuchów złości.
Wiem że ją krzywdziłem, bardziej niż broniłem.
Bolało.
Ona mnie nie chciała.

Usłyszałem cichy pomruk.
Spojrzałem na nią, powoli otwierała oczy.

-Śpij-powiedziałem.

Dziewczyna bez chwili wahania zamknęła oczy. Nie była w pełni świadoma tego co się stało.
Zapewne gdyby była rzuciłaby się na mnie i wydrapała oczy.

Po moim policzku spłynęła łza.
Tak bardzo ją chciałem.
Pragnąłem jej serca, jej miłości, po prostu jej.
Chciałem coś, czego nie mogłem mieć.

Moje szanse zmiejszały się coraz bardziej, krzywdziłęm ją za każdym razem gdy nie dostawałem tego czego chcę. Krzywdziłęm jej uczucia, krzywdziłem jej bliskich i krzywdziłem wszystko co możliwe.
Zawsze zepsuje wszystko.
Łzy zaczęły spływać powoli po mojej twarzy

-Weź się w garść Styles-mruknąłem do siebie

Otarłem łzy ękawem i powstrzymywałem łzy.

Po trzech godzinach jazdy byliśmy na miejscu.

Zobaczyłem Zayna i Nialla. Stali i czekali.

-Co tak szybko??-zaśmiał się Zayn.

Obeszłem dookoła samochodu i wziąłem Drew na ręce.
Była jak dziecko, niewinne dziecko. Głowę miała opartą na moim ramieniu.

Drew przebudziła się.
Była zdezorientowana.
Zaraz po tym jej oczy stanęły w łzach gdy tylko zobaczyła co się dzieje.

-Drew, proszę. Nie płacz-uciszyłem ją.

Nienawidziłem siebie.
Nienawidziłem patrzeć jak ona cierpi, jak płacze..

___

Kiepsko z komentarzami.


INNE BLOGI- 1234567 komentarzy  ;c
No cóż. 

Friday 2 August 2013

Chapter 9


------NOWY BOHATER------




Harry podparł się łokciem i patrzył na mnie, w jego oczach widziałam że chciał zobaczyć co zrobię dalej.
-To ty kleiłaś się do mnie w nocy, nie ja- uśmiechnął się z satysfakcją.
Kurde, wyglądał naprawdę seksownie. 
Chłopaka zobaczył że się na niego patrzę, poczułam zażenowanie. 
Podeszłąm do szafy i zaczęłam wyciągać ciuchy.  
Nie czułam się jednak za dobrze wiedząc że Harry gapi się na mój tyłek. Wiedziałam że to robi, nie musiałam go widzieć. Zapewne teraz też ma ten głupkowaty uśmiech na twarzy. 
Wyjęłam ciuchy z szafy i poszłam do łazienki.

Przebrałam się, odświeżyłam i pomalowałam. Miałam zamiar iść do sklepu, muszę kupić coś do jedzenia.
Gdy tylko wyszłam z łazienki, udałam się do pokoju. Znalazłam tam karteczkę,

"Jadę do domu, muszę się odświeżyć. Nigdzie nie wychodź.
Niedługo wrócę, Harry x"

Serio? Naprawdę muszę spędzać z nim cały dzień?
Potrzebuję trochę przestrzeni osobistej, trochę prywatności.
Zignorowałam jednak Harry'ego i mimo wsyztsko wyszłam do sklepu.

Włożyłam słuchawki w uszy i powoli kierowałam się w stronę sklepu.
Sama nie wiem czemu się uśmiechałam, może to muzyka tak na mnie działała?
A może... może to że sprzeciwiłam się Harry'emu dawało mi satysfakcję ?

Najgorsze było to że bałam się o samą siebie. Bałam się że wrócę do mojego "poprzedniego" życia.
Momentalnie się zatrzymałam.
Nie.
Nie mogę.

Weszłam do supermarketu. Zapatrzyłam się w gazetę na półce, ostatni egzemplarz.
Sięgnęłam po nią,  już praiwe ją miałam gdy poczułam czyjąś głoń na mojej.

Spojrzałam na chłopaka, Oboje cofnęliśmy ręce. Wyjęłam słuchawki z uszu.

-O boże, JAMES! -powiedziałam i go przytuliłam.- co ty tu robisz?

-Nic, zaczynam żyć normalnie- powiedział

-Ty? żyć normalnie?- zaśmiałam się.

-Zamknij się, -powiedział James-kiedy do nas wpadniesz?

-Sama nie wiem- powiedziałam, nie miałam zamiaru wracać do wspomnień związanych z domem moich rodziców.

-Może spotkamy się dzisiaj , 6pm ? - zapytał- przyjadę po ciebie.

-Nie wiem, może-powiedziałam , strasznie chciałam się z nim spotkać, ale nie z moimi rodzicami.

-proszeee- prosił mnie i zrobił maślane oczy.

-Ty przyjdź do mnie- olśniło mnie

-Okay. 6pm tak ?-zapytał dla sprostowania

-Tak, do zobaczenia-powiedziałam i poszłam do kasy.

Zapłaciłam i wyszłam z supermarketu.
Powoli kierowałam się się w stronę domu. Usłyszałam klakson samochodu kierującego się w moją stronę. Odwróciłam się i zobaczyłam samochód Harry'ego.

Zatrzymał się i drzwi od strony kierowcy otworzyły się.

-Wsiadaj-warknął.
Był zły że go nie posłuchałam

Wsiadłam, nie bałam się go. No może troszkę. Ale głównym powodem dla którego weszłam było to że siatki z zakupami były strasznie ciężkie.

Chłopak zamknął za mną drzwi i szybko poszedł zająć miejce kierowcy.

Był zły. Nic nie mówił.

Gdy dojechaliśmy do mojego mieszkania, wysiadłam i wzięłam zakupy.
Chłopak dosłownie mi je wyrwał, skierowałam się po schodach do góry i otworzyłam drzwi od mieszkania.

-Nie posłuchałaś mnie - warknął.

Nie odezwałam się.

-Przygotuj się na 6, wyjeżdżamy -powiedzial.

Przecież o 6 spotykam się z jamesem.

-Nie mogę, jestem już umówiona-powiedziałam

Oczy Harryego stały się czarne.
Przyparł mnie do ściany i rzucił zakupy w kąt.

-JESTEŚ. MOJA.
MASZ. ROBIĆ. TO. CO. CI. KARZE-powiedział każde słowo przez zęby , każde słowo osobno.
Nie podobał mi się taki Harry.

-Przykro mi nie mogę-powiedziałam cicho.

Chłopak cofnął się, wziął duży zamach, a ja skuliłam się w kącie. Zasłaniając głowę rękami i kucając.
Zamknęłam oczy. Spodziewając się bólu.





_____

Serio?
Komentarze są tylko jak mówie że nie wstawie następnego bez iluśtam
komentrzy

To przykre. 


Nie możecie komentować sami z siebie?
Dlatego teraz nie móię ile komentarzy. 


CZYTASZ-- KOMENTUJESZ  !


Thursday 1 August 2013

Chapter 8


Poszłam otworzyć drzwi i zobaczyłam chłopaka, to chyba ten sam którego zaatakował Harry dzisiaj w tamtym domu. Za nim stała pozostała trójka. 

- jest tu?-zapytał chłopak, trudno było powiedzieć czy był zły, zmartwiony, czy coś innego. 

-Jest-powiedziałam cicho. 

Chłopak wszedł do domu jakby nigdy nic i zaczął się rozglądać. Za nim oczywiście weszła ta trójka.

-On śpi- dodałam.

Chłopak chyba go zauważył bo wszedł do pokoju i obudził Harry'ego. 

-Loui?- chłopak był jeszcze nieprzytomny. 

Wycofałam się bo nie chciałam wyjść na głupią zołzę, pewnie chcieli pogadać.
Sama nie wiedziałam co mam zrobić, pozostali nadal czekali w korytarzu.. 
Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi, 

Widziałm uśmiech an twarz blondyna 

-teraz chyba nie uciekniesz, nie ?- zaśmiał się.

Reszta także zaczęła się śmiać co znaczy że on już im powiedział o tym co stało się gdy przyszedł przebrany jako policjant. 
Dla mnie to nie było śmieszne. 

**POV HARRY'EGO**

-czego tu chcesz ? -warknąłem na Louisa. 

Chłopak spuścił wzrok i gapił się na pościel.

-Chciałem cię przeprosić.- powiedział- wcale nie chciałem tego powiedzieć, po prostu bałem się o nasz gang. Co jeśli ona nas wyda? Już raz zadzwoniła na policję i miała szczęście że to Nialla przysłali.

-Przecież sam namówiłem Nialla żeby tam poszedł bo chciałem ją znaleźć. - powiedziałem zaspanym głosem. 

-Słuchaj, chyba nie masz zamiaru się kłócić o dzieczynę? Po prostu o niej zapomnij, - warknął lou. 

- Ona jest inna- zaprzeczyłem.

Chwila ciszy.

-harry, proszę nie kłóćmy się- powiedział w końcu lou

Usłyszałem śmiechy w drugim pokoju i zerwałem się na równe nogi, szybko otworzyłem drzwi i popatrzyłem na chłopców. Śmiali się, a ona tam stała, nie śmiała się, po prostu stała. 

-To chyba na tyle -powiedziałem-możecie sobie iść.

Wciąż byłem wściekły na Louisa, to co powiedział o Drew... 
Ona taka nie jest, ona jest inna. On jej nie zna..

Gdy tylko lou wszedł do korytarza chłopcy powoli zmierzali w stronę drzwi

Aż w końcu Malik jako ostatni odwrócił się i powiedział

-Jutro, 6.00 nie zapomnij . 

-Jasne -przytaknąłem. 

Czekałem aż drzwi się zamkną. 

-Co jest jutro?- zapytała Drew

-Zobaczysz.-powiedziałem, nie mogłem się uśmiechnąć, to pewnie przez tą kłótnię z Louim. 
Nigdy się nie kłóciliśmy. Nigdy.

Rozumiem że się o mnie troszczy i chce jak najlepiej. Ale niech chociaż raz pozwoli mi o czymś zadecydować, coś zrobić w moim życiu prywatnym . 

-Idziemy spać ? - w końcu zapytałem 

-Idź, ja nie jestem śpiąca- powiedziała Drew, widziałem że była jeszcze lekko przestraszona. 

-Nie, zostanę z tobą. -powiedziałem bez zastanawiania. 

Poszliśmy oglądać filmy z jej współlokatorką. 
Nie była chyba zadowolona z mojego towarzystwa ale nie zwracałem na to uwagi. 

Potem Drew poszła się umyć, wzięła prysznic i dała mi jakieś rzeczy. 
Widziałem w jej oczach że nie było jej na rękę moje towarzystwo. 
Nie chciała żebym tu nocował. 

*Po kąpieli*
Wyszedłem z łazienki i poszłedłem do pokoju
Spała.
Położyłem się obok niej i momentalnie zasnąłem.

**POV Drew**

Obudziłam się rano w ramionach Harry'ego.
Odskoczyłam jak poparzona. Nie miałam pojęcia że on tu był
Chłopak już nie spał i tylko zaśmiał się widząc moją reakcję.

-Przyzwyczaisz się- zaśmiał się chłopak. Rzuciłam w niego poduszką i wstałam z łóżka.



___

Przepraszam że wczoraj nie dodałam rozdziały. 
Nie miałam humoru.. itd.
Nie miałam weny.. 

teraz też nie mam, ale napisałam . 
trudno.

ps. dodawajcie siebie do obserwujących :)


7 kometarzy ;)






Wyświetlenia :3

Obserwatorzy