Po co on mnie tu przywiózł?
Czego on chciał. Wysiadł z samochodu. Ale ja nie zamierzałam wysiąść. Siedziałam osłupiała, jakby nie dotarło do mnie że czas wysiąść.
Chłopak otworzyl drzwi z mojej strony i podał rękę. Zignorowałam ten gest. Próbuje być miły? Jeśli chce być miły niech da mi wrócić do domu, niech mnie zostawi, niech zniknie z mojego życia.
Chłopak złapał mnie z rękę. Złapał dość mocno, co oznaczało że nie chciał żebym się jakoś wykręciła.
Widziałam jak uśmiechał się ze zwycięstwem. Zamknęłam oczy na chwilę. Naprawdę byłam jak pionek w grze, on wymyślał reguły gry a ja musiałam się ich trzymać.
Chłopak był naprawdę blisko mnie, co wcale nie było takie złe.
Chłopak bez pukania otworzył drzwi i znów dał mi wejść do środka jako pierwsza. W tym przypadku tego jednak nie chciałam. Mimo wszystko weszłam, lekko przestraszona.W sumie, co ja mówię? Lekko? Wchodzę do domu pełnego przestępców.
Usłyszałam śmiechy dochodzące z wnętrza domu.
Chłopak obok mnie popchnął mnie wgłąb domu, aż w końcu dotarliśmy do wielkiego salonu.
-HARRY!-usłyszałam jednego z nich. Gdy tylko zobaczył mnie pobladł. Wszyscy odwrócili się i także pobladli.
-Oszalałeś ?! - krzyknął chłopak, brunet.
Widziałam złość w oczach wszystkich. Złość..i ... strach. Czego się bali?
No i w końcu poznałam imię mojego prześladowcy.
Chłopak popchnął mnie dalej i kazał usiąść obok reszty. Zacisnęłam szczękę i próbowałam nie myśleć co dzieję się wokół mnie.
Chłopak w bluzce w paski zaciągnął Harrego dalej do drugiego pokoju. To chyba tego bałam się najbardziej, zostanie z pozostałymi bez harryego. Może to dziwne, ale przy nim czułam się nieco bezpieczna. Czemu?
Sama chciałbym to wiedzieć.
Usłyszeliśmy huk, wszyscy wstali i poszli szybko w stronę pokoju w którym przebywała pozostała dwójka. Podeszłam bliżej, i zobaczyłam chłopaka w pasiastej bluzce na podłodze z krwawiącym nosem. I Harry'ego nad nim. Chłopak strasznie się wkurzył. Widziałam go złego, był zły chociażby dzisiaj rano gdy zaprotestowałam. Harry wyszedł z tamtego pomieszczenia i szedł wściekły w moją stronę, szarpnął mnie za ramię i pociągnął ze sobą w stronę drzwi wyjściowych. Chłopak szedł strasznie szybko więc musiałam podbiegać aby dotrzymać mu kroku.
Harry otworzył drzwi od auta i dosłownie wepchnął mnie tam, po czym zamknął drzwi i skierował się w stronę siedzenia kierowcy.
Podczas drogi chłopak próbował się opanować, choć nie za bardzo mu się to udawało.
Był bardziej wkurzony niż dzisiaj rano, był wściekły. Oczy nadal miał czarne, takie bezuczuciowe.
Chłopak jechał w stronę mojego domu zupełnie nie przestrzegając przepisów drogowych.
Gdy nareszcie dojechaliśmy do mojego domu od razu wysiadłam, byle jak najszybciej. Harry także wysiadł i zamknął samochód. Skierowaliśmy się na samą górę prosto do mojego mieszkania. Nerwowym ruchem otworzyłam drzwi i weszłam do środka, a on za mną.
Cher wbiegła wesoła do korytarza ale zaraz uśmiech zszedł jej z twarzy na widok bezuczuciowego Harry'ego.
Pokiwałam głową na znak że ma nie pytać. Od razu powiesiłam kluczyki na wieszaczek i zdjęłam buty. Poszłam do pokoju, okulary odłożyłam do szafki i usiadłam na łóżku, biorąc mojego laptopa i wchodząć na facebook'a. Harry usiadł obok mnie i nic nie mówił.
Po kilku minutach zrozumiałam że jestem głodna, odłożyłam laptopa.
-Harry? -zapytałam cicho .Chłopak spojrzał w moją stronę.- chcesz coś do jedzenia?
Chłopak wzruszył ramionami, uznałam to jako tak, ponieważ jadł ze mną jajecznice i zapewne także jest głodny. Poszłąm do kuchni i zaczęłam robić pizzę.
Po 10 minutach pizza była gotowa.
Wzięłam ją ze sobą i skierowałam się w stronę mojego pokoju.
Zobaczyłąm Harry'ego na łóżku, śpiącego.
Uśmiechnęłam się i poszłam do dużego pokoju i zastałam tam Cher. Zjadłyśmy pizzę i pogadałyśmy chwilę.
W sumie.. Harry nie jest taki zły..
On chce być dla mnie miły...
usłyszałam głośne pukanie. Coraz głośniejsze i coraz bardziej nerwowe.....
___
Ha!
Rozdział nudny ale obiecuję że w następnym będzie się działo! :d